poniedziałek, 26 marca 2012

Latawiec

Niedziela zapowiadała się idealnie na spacer z latawcem.
Latawiec, owszem powstał. Wydawał mi się idealny. Co prawda wujek Ernest nie doniósł listewek (buuu...) ale pomogły nieużywane stare pędzelki, a konkretnie patyczki z pędzelków. Zakupiłam również niezbędne kolorowe bibułki i sznureczek. Latawiec jak marzenie. Trochę mały ale kolorowy i z kokardkami jak należy.

Idziemy na spacer. Wał przeciwpowodziowy idealnie wzniesiony, wiatr wieje, że ho ho...
- Emil biegniemy! - wołam.
Emil trzymając w rączkach mój twór biegnie i krzyczy: "Do ataku!"
Nie wiem skąd mu się wziął ten atak ale okrzyk wydawał się idealny do sytuacji. Zagrzewał do boju.
Sznurki trochę się plączą wokół kokardek ale latawiec leci... można tak powiedzieć, tylko trochę noskiem w dół... nie wiedzieć czemu...
Po kilku próbach sprowokowania latawca do lotu przyglądamy mu się z uwagą..
- " Kobieto! Czy ty widziałaś w życiu latawca?!" - pyta mnie Artur przyglądając się dopiero teraz mojemu dziełu.
- No co? Listewki, bibułka, kokardki. Wszystko jest. Podoba mi się nawet. Nie wiem o co chodzi?

Latawiec.
Latawiec, jak się okazuje, to nie taka prosta sprawa. To nie tylko listewki, bibułka i kokardki. O, nie!
To konstrukcja, której stworzenie przekracza możliwości zwykłej kobiety takiej jak ja. Dopiero dziś spojrzałam na kilka stron o budowie latawca i okazuje się, że nie wystarczy złożyć listewki na krzyż - one  powinny być umieszczone w odpowiednich proporcjach długości jedna wobec drugiej. Nie wystarczy również zwyczajnie przyczepić sznureczek do latawca w miejscu, gdzie kończy się czworokąt - sznureczki powinny być w kilku miejscach, na ramionkach. I po trzecie, nie wystarczy bibułki skleić klejem biurowym, dobrze by było zszyć sznureczkiem na krawędziach, żeby po kilku minutach konstrukcja nie była strzępem bibułek niewiele mających wspólnego z latawcem.

I tak oto, spacer z latawcem zamienił się w bieg z bibułkami na sznurku, a dzieciakom i tak większą frajdę sprawiło grzebanie się w górce piasku, którą wykopał nad rzeką Pan Krecik :)

Ku przestrodze - zanim zechcecie stworzyć latawca samoistnie poczytajcie trochę na ten temat albo kupcie gotowca ( w jysku za 5 dych).





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz