piątek, 14 grudnia 2012

Zima oczami frustrata

"Zostaw ten cholerny kubek
Potniesz sobie palce
Wypij mleko, umyj buzię
Przyjdę zanim zaśniesz

To, że galaktyczny podmuch
Zniszczy cywilizację
To nie jest dostateczny powód
By wybuchać płaczem

Dla mnie też niezbyt łaskawy był dzień
Dla mnie też za długa zima i zła
Dla mnie też, ale przyznaj, że w sumie się żyje cudnie,"(...)

                                            
Coma
"Los cebula i krokodyle łzy"

Zima się zrobiła. To wiecie.
Biało, święta tuż tuż, witryny sklepów i okna domów zaczynają się zdobić w światełka i bąbki.
A we mnie ani kruszynki radości z faktu, że zima nastała.
Oj nie jestem z tych, którzy z uśmiechem na ustach i czapkach w skandynawskie wzorki biegają po śniegu i śpiewają :"my się zimy nie boimy". Niestety to nie ja.
No bo jak tu się cieszyć i z czego? 
Wstawać trzeba w nocy, żeby dzieci do żłobka i przedszkola odwieźć. Ubieranie trwa co najmniej pół godziny zanim założy się te wszystkie rajstopki i sweterki, a przy okazji pilnować trzeba żeby to to sobie gardeł nie poddusiło przy okazji zabawy ściągania wzajemnego czapek z głów.
Zamieść trzeba tonę śniegu z samochodu i odskrobać z szyb zamarznięte sople.
Samochód rzęzi 10 minut zanim silnik odpali.
Ślisko jak cholera więc jedzie się 20 km/h.

I dzień taki krótki mimo, że Ziemia wcale się wolniej nie obraca, a doba wciąż ma tylko 24 godziny...

Więc śpiewam sobie raczej: 
"Dla mnie też za długa zima i zła
Dla mnie też, ale przyznaj, że w sumie się żyje cudnie,"(...)