czwartek, 11 października 2012

Oczy wielkie jak księżyc

Marzyłam o tym październiku tak po cichu i od dawna.

To miał być miesiąc, w którym uwolnić się miałam od dzieci na kilka godzin.

Kocham swoje dzieci najbardziej na świecie ale potrzebuję czasem chwili ciszy, takiej tylko dla siebie.
W głowie układałam plany: wielkie i ambitne sprzątanie, wymiatanie szaf, przesadzanie kwiatków no i oczywiście montaże dawno obiecane i niemal zapomniane. Jak również kilka dawno zapowiedzianych obrazów do namalowania.
Emil poszedł do przedszkola już od września, a Staś od października do żłobka. Trochę się tego Stasiowego przebywania w żłobku obawialiśmy bo przywiązany do mnie jest jak mało które dziecko (tak myślę) i zgodnie z przewidywaniami Staś okupował żłobek swoim ściskającym żal w sercu płaczem. Ale z każdym dniem jest troszkę lepiej, no i nie zostaje na całe dnie tylko na kilka godzin.

A pierwszego dnia...
Koleżanka kiedyś opowiadała, że gdy zaprowadziła dziecko do żłobka to wysprzątała całe mieszkanie, tak po prostu, żeby zająć czymś myśli.
A ja?
Marzyłam tylko o jednym...
Od ponad trzech lat trochę przestawił mi się zegar biologiczny - żyję jak sowa - w nocy trzeźwa i przytomna, w dzień - zombie.
(Ktoś kto ma małe dzieci, chyba to zna...)

Oglądałam kiedyś z Emilem taką bajkę -"Opowieści z Tinga Tinga".

 Tam, w jednym z odcinków, sowa miała pilnować owoców, które ktoś w nocy wyjadał z drzewa ale miała małe oczka, które ciągle się zamykały, bo sowie po prostu chciało się spać. Żeby nie zasnąć, powtarzała w kółko :"oczy wielkie jak księżyc". Sowa wytrzeszczała oczy żeby nie zasnąć tak bardzo i długo aż powiększyły się jej i sowa mogła lepiej widzieć w nocy wszystko dookoła. A w dzień oczywiście była śpiąca i ledwo przytomna.
No, to tak w skrócie dlaczego sowy mają wielkie oczy.

I taka sowa to ja właśnie odkąd przyszły na świat moje dzieci.
Dlatego całkiem nieźle pracuje mi się w nocy.

Ale nadszedł październik.
Cisza, błoga cisza przez 5 godzin.
I co zrobiłam? Nakryłam kołderką i zasnęłam!

ps. oczywiście pracy było zbyt wiele żeby taką sesję robić co dnia. A Emil ze Stasiem na zmianę zaczęli chorować więc lenistwo moje nie trwało długo. Tylko jeden dzień....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz