wtorek, 29 maja 2012

Pani Trąbalska

Nie otworzę oczu rankiem jeśli nie napiję się kawy. Otworzą się one połowicznie i zapewne wyglądam wtedy nieco jak kot Garfield. Ale jeszcze bardziej Garfielda zaczyna przypominać Artur, bo oponka mu rośnie wokół tak zwanego pasa...

Robię zatem kawę, od razu słodzę i wychodzę z kuchni ubierać dzieciaczki.
W tym czasie wchodzi do kuchni Artur i z nadzieją, że kawa jest dla niego przeznaczona, również słodzi kawę i wychodzi z kuchni.

Tym razem wchodzę ja (taki trochę teatr się robi) i zaczynam się zastanawiać czy słodziłam już kawę ale nie pamiętam więc profilaktycznie słodzę, mieszam i próbuję. Tfu... cały kubek ląduje w zlewie....

I tak cały czas.
Ciągle o czymś zapominam.
Szczególnie o urodzinach. Jeśli zbliżają się czyjeś urodziny dzwonię już kilka dni wcześniej z życzeniami bo szanse, że mogę pamiętać o czyichś urodzinach lub imieninach w tym konkretnym dniu są znikome.

Z koleżanką Ewą znamy się jak łyse konie ale nie pamiętam czy choć raz pamiętałam żeby nie zapomnieć i trafiłam z życzeniami... Na szczęście imieniny to już prostsza sprawa - wystarczy złożyć życzenia w Wigilię BN.
Ale ona chyba się nie gniewa za moją dziurę w głowie (???)

Gdy parkuję pod sklepem nigdy nie pamiętam gdzie stanęłam i potem drałuję z zakupami pół kilometra. Dobrze, że wymyślili bzyczki do kluczyków, dzięki, którym mniej widzący kierowca może również dzięki sygnałom dźwiękowym odnaleźć swój samochód.
Artur ma na to sposób - fotografuje miejsce parkingu w podziemnych garażach supermarketów a gdy nie pamięta - sprawdza na zdjęciu, które szybko zrobił telefonem.

Nie pamiętam czy zamknęłam mieszkanie tuż po wyjściu z niego i zawsze się wracam.
Rzecz dziwna - jeśli minie już chwilka okazuje się, że pamiętam. Najwyraźniej cierpię na zanik pamięci krótkotrwałej. To znaczy - nie pamiętam tego co wydarzyło się przed chwilą ale pamiętam coś co zrobiłam tydzień temu, rok lub kilka lat wcześniej. Wniosek - jeśli chcę o czymś pamiętać to musi minąć trochę czasu lub muszę coś powtarzać w kółko jak mantrę :) 

Pamiętacie rybkę towarzyszącą małemu Nemo. To ja.

Dziurawą pamięć mają podobno też sangwinicy. To ich jakby jedna z dominujących i wyróżniających ich cech osobowościowych. Ale czy sangwinikiem jest ktoś kto siódmy raz potrafi płakać przy "Leonie zawodowcu"?

Czytałam kiedyś artykuł w jakiejś gazetce ("Przyjaciółce"?), że jeśli chcemy o jakimś przykrym wydarzeniu zapomnieć to nie możemy o tym rozmawiać. Terapie polegające na roztrząsaniu traumatycznego przeżycia - to już zły pomysł jak się okazuje. Pamięć bowiem jest silnie powiązana poprzez emocje. Łatwiej jest zatem o czymś zapomnieć jeśli nie będziemy tego wciąż na nowo roztrząsali.

Ja jednak chciałabym mieć miłe wrażenia, skojarzenia i pamiętać jeszcze długo ten zbliżający się dzień. Gdyż właśnie "nadejszła wiekomona chwyla" i kończę kojejny rok życia. Tak już teraz bo właśnie minęła północ. Nie pamiętam tylko, które to już urodziny ;)
To była prowokacja - jeśli ktoś doczytał do końca ten post może mi wpisać jakieś życzenia bo zawsze miło się czyta przyjemne komentarze :)




2 komentarze:

  1. W dniu urodzin życzę Ci, by każdy nowy dzień był kolejnym powodem do zadowolenia, by nigdy nie opuszczała Cię dobra passa, a każde nowe wyzwanie było zawsze niezapomnianą przygodą. Jo, Paweł i Lily

    OdpowiedzUsuń