sobota, 5 maja 2012

Miłość jak narkotyk

Zaczyna się tak pięknie i niewinnie. Wiadomo - motyle w brzuchu wiercą się jak oszalałe więc ani jeść ani spać się nie chce. Tylko człowiek czeka na spotkanie i na ten stan - euforyczny, cudowny, kochany. Potem chce się już tylko więcej i więcej.
A potem już bez tego żyć nie można.
I nie pamięta się już jakim było się człowiekiem wcześniej.
Nie pamięta się o swoich marzeniach, pragnieniach.
Wszystko się robi aby tylko ten stan trwał i trwał...

A potem przestaje działać.
I nadchodzi proza życia.
Więc może to nie miłość?
Może to tylko taki stan wywołany przez chemię, która jest w nas? W naszych hormonach? W naszej głowie?
Odpocząć trzeba.

Wszystko wytwarza toksyny, a najwięcej miłość.
Tak, miłość jest jak narkotyk.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz