środa, 15 kwietnia 2015

Pozdrowienia dla Zimowców

Przed Świętami Wielkanocnymi zrobiło się na prawdę zimno; sypnął śnieg.
 Gdzie do cholery ta wiosna?
- Dzieci pakujemy się i jedziemy na święta do Dziadków - pospiesznie upychałam ubrania do walizek.
- " Hula, a w noci pszyjdzie święty Mikołaj!"- wykrzyknął uradowany Staś wyglądając za okno.

Kwiatki podlane, ostatki z lodówki wyrzucone do kosza, wrzuciłam więc na siebie w pośpiechu zimową kurtkę i jedziemy.
-"Mamoooo, wyglądasz jak zimowiec"- powiedział w zamyśleniu Emil.
- Zimowiec? Jaki zimowiec? - rzuciłam zdziwione oko na synka.
- "No wiesz, taki zimowiec, który mieszka tam, gdzie cały czas jest zimnooo i dużooo śniegu i jeździ skuterem śnieżnym albo saniami z pieskami. Zimowiec."- snuł swoje wytłumaczenie Emil tonem spokojnym i oczywistym swojej niedouczonej i niedomyślnej mamie, czyli mi.
- Eskimos? - pytam nieśmiało synka tłumiąc uśmiech.
- "No tak, eskimos. Taki zimowiec po plostu".

Ale skoro Afganka, ubrana od stóp do głów na czarno została nazwana przez Emila ninją (nowy zakup atlasu dla dzieci bywa bardzo twórczy dla wyobraźni) to równie dobrze Eskimos może być zimowcem. Czemu nie? Super. Piątka za skojarzenie i słowotwórstwo synku!

ps. A swoją drogą, współczuję wszystkim mieszkańcom dalekiej północy. I współczuję Św. Mikołajowi. To jest dopiero prawdziwy zimowiec! :)





źródło: Youtube; Alma Cogan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz