niedziela, 19 sierpnia 2012

Planeta Małp

Kilka dni temu przyjechali do nas na kilka dni znajomi. Owi znajomi mają małego synka Wojtusia :)

Wojtuś jest super grzecznym chłopaczkiem ale gdy tylko skumplował się z Emilem i Stasiem, nasze mieszkanko zamieniło się w istną planetę małp!

Wojtuś jest w wieku Emila więc obaj zaczęli się ze sobą świetnie dogadywać i uwielbiali wspólne wyprawy nad Wisłę i wieczorne kąpiele w wannie.
Staś próbował dołączyć do ich klanu więc starał się na przeróżne sposoby zwrócić na siebie uwagę. Sposoby miał mało przyjemne, acz najwyraźniej jego zdaniem - bardzo zabawne. I tak, w skrócie rzecz ujmując, Wojtek z Emilem obrywali co chwila samochodem (mniejszym lub większym, choć zazwyczaj większym) w głowę lub inne części ciała.

Emil mając już dość tych ataków terroryzmu zastosował swój cichy plan zwrotu akcji.
Zwrot akcji zaczął przybierać na sile i Staś coraz częściej płakał z powodu Emila. Gdy tylko słyszałam płacz Stasia, Emil od razu wołał:
- "Mamuś, ja tylko letko dotknąłem Stasia. Letko!"
- Dobrze synu, że lekko ale nie powinieneś wcale go bić tylko wołać mnie.- upominam syna.

A po kilku takich upomnieniach zrozumiałam nagle na czym owa lekkość dotyku Emila polegała gdy miałam okazję zrozumieć czym była tajna broń Emila.
Gotuję spokojnie obiad aż tu przybiega Emil i KUJ ! Obrywam pinezką w udo. Całe szczęście, że nie trzymałam patelni w ręku, a wychowywanie dzieci nauczyło mnie opanowania, bo mówię Wam, jakbym przyrąbała Emilowi za tą pinezkę!

Tak, pinezka, owa mała, tajna broń Emila wprowadziła porządek do wspólnych zabaw i Emil mógł się dalej spokojnie bawić z Wojtusiem. Najwyraźniej wyciągnął ją z tablicy korkowej z naszej pracowni, a za miesiąc znowu będę szukała jakiejś faktury, która sfrunęła pewnie gdzieś za biurko.

(Zapamiętać - umieścić wyżej tablicę korkową i umieścić koszyczek z pinezkami na samej górze szafy!!!)

A po kilku dniach pobytu naszych znajomych Emil świetnie opanował nowe słowo.
-"Wiesz co dzisiaj powiedział do mnie Emil?"- pyta mnie rano Artur, a ja nie wiem czy już mam się bać czy wprowadzać się w stan dumy. -"Tata, Ty jeseś hujek".
Zamarłam.
Ale po chwili przypomniałam sobie momenty gdy Emil nabiera wody do wiadereczka i mówi:
-" Poczebuję hody, chcę źbudować hulkan".

No, czyli w końcu uświadomił sobie, że Tata nie jest tylko Tatą i nie dla wszystkich :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz