- "Nie, nie moziemy". - Odpowiada grzecznie Emil.
- A dlaczego? Dlaczego musicie się ciągle kłócić, bić, szczypać i pokazywać języki. Dlaczego?
- "Bo jesteśmy dzieciami po plostu". - Odpowiada rzeczowo Emil, po czym biegnie do kuchni, chwyta garnki, które stają się hełmami rycerskimi, a łopatki drewniane mieczami - i znów zaczyna się szaleństwo dzieciństwa.
Po prostu.
No tak, nic dodać nic ująć. Dzieciństwo ma swoje prawa. A ja żeby im te wspomnienia umilić kolorowo upiększam domek.
Narzutka Emila - koniecznie w roboty!
Z resztek powstały literki na ścianę.
Narzutka i poducha Stasia - koniecznie w dinozaury!
Te literki też wisiały na ścianie ale straciły sznureczki więc stoją sobie teraz na półeczce.
Na ścianie - koniecznie tablica i kieszonki na dziecięce skarby:
W następnym poście trochę kuchni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz