Aha, jest!
- To nie pścioła synku tylko ćma. - przebywając długimi godzinami z moim dzieckiem zaczynam wymawiać pewne głoski jak on :) Ale rękę na pulsie trzymam (a konkretnie oczy) - oglądamy razem kreskówki to wiem, że Emil lubi bajkę "Ul" więc każde latające stworzenie to dla niego "pcioła".
Niby taka zwykła ćma, a mi się lampka w głowie zapaliła.
Jest taki wiersz Leśmiana "Marsjanie" i cytat:
(...)" Poczną nam się przyglądać w bezczasie jak snom -
I na zawsze się ustali ten pogląd senny...
A przywiozą nam z nieba - rozmodlone ćmy,
I zwierzęta zadumane - i zgubne baśnie.
I nagle zrozumiemy, że to jeszcze - my -
Że nie mogło być inaczej - tylko tak właśnie!... (...)"
Bo gdy tak patrzę na Stasia na przykład to nadziwić się nie mogę - niby dziecko moje, krew z krwi itede; ze mnie, z moich genów, a więc kawałek mnie, a jednak taki osobny...
Emil to już zupełnie z kosmosu bo raczej nie z moich genów cech tyle posiada.
Niby bracia, a zupełnie różni.
Wypatruję co po mnie w spadku niteczek genowych odziedziczyli - tu spojrzenie, tam upór. Ale ciekawość jakaś taka drąży mój umysł - skąd tak naprawdę się wzięliście?
I trochę za P. Gauguinem pytam ich w myślach: Skąd przyszliście? Kim jesteście? Dokąd zmierzacie?
Oczywiście! Pukam się z czoło! Przecież to jasne! Nie od dziś wiadomo, że faceci są z MARSA!
To dlatego gdy przyszedł na świat Emil, a potem Staś pierwsza myśl moja: A cóż to za kosmita!
No bo jak nie kosmita? Oczywiście, że kosmita - z Marsa! Kosmita jak nic!
Jeden kosmita i drugi kosmita.
To dlatego gdy nocą opowiadam im bajki wcale nie chcą ich słuchać tylko po swojemu coś gaworzą do siebie i śmieją się, czyli po marsjańsku baśnie sobie opowiadają!
Uważajcie zatem: kosmici są wśród Was!
A dalsza część tego wiersza Leśmianowego:
(...)" Czym jest wobec tych niebem nasyconych ciał
Nasze ziemskie dziewuszątko i jego - chłopal?...(....)"
ps. na kołysankę polecam:
Kings of Convenience
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz